

Pewnie nie mam się czym chwalić , ale "mam" wrodzona nieumiejętność koncentrowania się na jednej rzeczy , a raczej wykonywanej pracy. Taka się urodziłam i taka już zostanę .
Przez wiele lat widziałam w tym wielka wadę , chyba nawet kompleks , ale wyłącznie dlatego iż było to najczęściej nieakceptowane przez najbliższych . Próbowałam to zmienić i to bardzo . Miałam wtedy taki okres "chęci zadawalania innych" i chyba nie byłoby w tym nic złego ,a wręcz przeciwnie, gdyby nie fakt iż odbywało się to moim kosztem ( sprawiało mi ogromna trudność), a i nie wywierało to zbytniego wrażenia na odbiorcy, po prostu takka powinnam być , a za jaka cene kogoż to obchodzi .
Wybiłam sobie z głowy bycia "idealna" w oczach innych i teraz jestem "taka jaka jestem" i dobrze mi z tym . A "inni " ? to już nie mój problem , niech się otaczają wsród ideałów mierzonych własna miara .

Wracając do tematu , to właśnie w trakcie murowania obudowy kominkowej , wpadałm na przeróżne pomysły robienia czegokolwiek ,,, tylko nie murowania ,,, bo akurat ta umiejętność żadną umiejetnością moja nie jest . Kominek wołał o pomstę do nieba ( wciąż woła) , a ja w tym czasie zrobiłam sobie oto lustro w stylu psełdofrancuskim ( no bo ja tak bardzo lubię ten styl ), w trakcie " roboty " odkryłam wspaniałe zastosowanie zaprawy murarskiej ,która to świetnie postarza drewno i żeliwo.

Wystarczy na wcześniej pomalowany przedmiot ( farba akrylowa ) nanieść mocno rozcięczoną zaprawe , a po wyschnięciu przetrzeć szmatką ( zetrzeć lub zmyć zaprawę) w zagłębieniach pozostaną resztki , tworząc jak na moje oko swietną patyne .


I jeszcze raz wracając do tematu .W czasie gdy miałam pogłebiać sztukę murwania , powstały: inne gadżety , niektóte ciagle nieskończone ( ale przyjdzie i na to pora ) , jednak o tym w nastepnych postach
Bardzo dziękuje za czas jaki poświęcacie na odwiedzanie mojego bloga i mam nadzieje ze nastroju świątecznego starczy wam jeszcze na kilka miesięcy :)
Dagmara