8 grudnia 2008

Szczęśliwa ....

W końcu, postanowiłam być szczęśliwa...mimo wszystko... szczęśliwa . Mam już tego dość! Chcę być szczęśliwa ,bo szczęście kiedyś było we mnie, chce miec znów je w sobie , chcę łapać najmniejsze jego cząstki i cieszyć się chwila ,która mam, a z tej chwili zrobię godziny ,z godzin dni i miesiące ,,,, będe szczęsliwa mimo wszystko , mimo wiatru w oczy . Doszłam do wniosku , że dzień wczorajszy to zły sen ,o którym szybko zapomnę , a jutro jest nadzieją na dobrą przyszłość . Wierzę , że TERAZ jestem bezpieczna i z tej wiary uczynię swój atut . Przykre doświadczenia ostatnich trzech lat,przyjmuje jako lekcję z której postanowiłam wyciągnąć jak najwięcej wniosków na przyszłość. Moje dotychczasowe życie jest świadectwem , które jest właśnie promocją do życia przyszłego .Od dawna wiem ,że "katastrofy" najpierw mnie dołują , potem wywołują bunt , a na koniec mobilizują do działania.Takie działanie odbywa się zawsze poprzez sferę duchowa i fizyczna , jestem zmęczona w każdej płaszczyznie , umęczona nawet swym oddechem , ale wiem ,ze to już koniec , koniec użalania się nad sobą, koniec biadolenia ,stresu, nie pozwolę doprowadzić się do choroby . Nigdy na blogu nie pisałam o sobie , swoim zyciu , zasadach oraz przekonaniach , teraz jednak chcę napisać , ze wszystko oparte jest na miłosci ,,,,miłość nalezy brać , ale najpierw trzeba ja ofirowac , dawać , by w pełni ją wykozystac , jednak najpierw muszę pokochać siebie .Ogromnie wierze, ze wszystko czego potrzebuję otrzymam we właściwym czasie , zycie które obecnie przerabiam jest dla mnie trudne , jest lekcją ,która służy mojemu dobru , nie wiem jeszcze co mnie czeka ,ale moje zycie ulegnie wielkiej zmianie . Boję sie przyszłości , sama myśl o niej wywołuje we mnie strach , mimo to wiem , ze będzie to dobra zmiana , bo będę szcześliwa .
Pozdrawiam Szczęsliwa








Przyszłoroczne Święta Bożego Narodzenia spędzę w nowym domu i marzę by były to ciepłe, spokojne święta , wsród bliskich .
Ps .Moj nowy dom będzie namiastką tych oto wnetrz ,biały czysty i przejrzysty , dom szczęśliwej kobiety .
































28 listopada 2008

Na zimowo...


W odpowiedzi na pytanie o technikę
malowania krzeseł .Fotel malowałam farba akrylowa ( biały dulux)ok 3 warstwy, następnie brzegi ( elementy wystające) przetarte swiecą ( w miejscach po świecy kolejne warstwy farby nie będą się trzymać ) Ok 3 warstwy farby w kolorze jasnoszarym (dulux złmany szara farba plakatową) .Po dokładnym wyschnięciu brzegi ściera się drobnym papierem ściernym ( używam takiego na kostkach , dzięki temu "wydobywam "białą farbę) .Całość pokrywam bejca przyciemniająca Lacca Scurente ,a po wyschnięciu przecieram bardzo drobnym papierem ściernym na gąbce.PS. Bejca Lacca Scurente jest dość ciemna i mocno barwiąca , dlatego tez proponuje trochę popróbować przed bejcowaniem docelowego przedmiotu.Życzę powodzenia w pracach , w razie pytań chętnie odpowiem.Pozdrawiam wszystkich Dagmara




17 listopada 2008

Szroburo i ponuro


Niecodzienna codzienność odebrała mi możliwość cieszenia się barwna jesienią i nawet nie wiem kiedy poszła sobie Pani Jesień - siostra Listopada . Niebo nad miastem w chmurach wciąż tonie , a smutne łzy deszczu topią liście w kałużach .















PS.Krzesełko z mojej " pracowni"

16 września 2008

Zielono mi ....








Jesień za pasem i choć jej barwną i niespotykaną szatą napajać oczy będziemy za "chwile " , to zapachem swym nas już odurzyła . Powietrze jest wonne wilgocią zmieszaną z intensywnym aromatem grzybów i porostów , liście i drzewa choć jeszcze jesiennej palety nie przyodziały , pachną już specyficznie , a mech jak nigdy rozpościera swą miękką pierzynkę na ziemi .Jest pięknie i wciąż zielono , a ja po prostu kocham zieleń .






































































6 września 2008

Letnie podziękowanie



Z dedykacją dla wszystkich odwiedzają - cych mój blog i za sympatie z jaka się tu spotkałam . Dziękuje













Kwiaty prosto z ogrodu mojej mamy , i chodz zwiastują już nadchodząca jesień , to ciągle będą letnim wspomnieniem .



























22 sierpnia 2008

Lodówka







Hmmm ... parę

słów o mojej lodówce .To nic nadzwyczajnego to po prostu decoupage . Zrobione kilka lat temu { chyba 5 ,a może 6 lat }.W czasach gdy nie stać mnie było na wypasionego Smeg-a, nie miałam wyboru i musiałam coś z nią zrobić ,a że nie było wtedy takich cudów , co dziś się zowią "papierem do decoupagu" , musiały wystarczyć ksera ,zrobione ze starych rycin i ruskich 19 w banknotów .Papier klejony na wikol i pokryty wielokrotnie lakierem akrylowym , sprawdził się świetnie i wciąż wygląda "idealnie świeżo" . I jak teraz się z nią rozstać....




























a przy okazji : chlebak przyozdobiony drewnianym dekorem i pomalowany dwukolorowym akrylem , oczywiście nie obyło się bez przecierek .Och jak ja je lubię.







15 sierpnia 2008

Moje francuskie rokoko


No i mam rokokowe krzesło , oryginalnie stare ok . 1770 rok , francuski rarytas kupiony na ebay .




Krzesło dość niskie i nieproporcjo-nalnie szerokie , ale to tylko po to by damom odzianym w krynoliny wygodnie się siedziało { to właśnie w 18 w zaczęto przywiązy -wać uwagę do wygodnych mebli , bo rokoko to nie tylko architektura , rzemiosło artystyczne , to również styl życia }



Moje cudo pokryte jest piękna patyna i jakiekolwiek odnawianie , nie wchodzi w rachubę , jedynie siedzisko zostanie zrobione { trawa morska }.Tapicerka pierwotnie była adamaszko-wa albo jedwabna , bo w takich tkaninach lubował się STYL Ludwika XV . Moje krzesełko ubiorę w gruba bawełnę lub len , surowa tkanina jeszcze bardziej podkreśli urok przeszłości i nie odciągnie uwagi od pięknej formy i snycerki mojego skarbu .




5 sierpnia 2008

Czysta bawełna ...




Zapach z dzieciństwa świeżo wypranego prześcieradła , spowity w słońce , powiew wiatru , woń roślin.Trudny w określeniu , opisaniu i nie do odtworzenia , wprost cudowny .




Jakiś czas temu natknęłam się na świece , na której etykiecie było napisane " czysta bawełna " ........ no właśnie jak pachnie świeca o aromacie czystej bawełny ? Cudownie !!!!!!!!! Niczym ledwo uprana pościel ,susząca się w słońcu ,na świeżym powietrzu, może nie aż tak jak prześcieradła mojej babci ,ale ten zapach jest warty uwagi .Palę te świece już od jakiegoś czasu i teraz nie wyobrażam sobie innego zapachu w moim domu .


Mowa jest o świecach Yankee Candle HOUSEWARMER ,są dość drogie ,ale mają najsilniejszy , najprzyjemniejszy zapach i są bardzo ekonomiczne w użytkowaniu .


A tak przy okazji : uwielbiam gromadzić ręczne robótki , doceniam trud włożony we wszelkiego rodzaju hafty i szydełkownie , niestety sama nie potrafię tego robić ,,,,,,oj!!!! szkoda wielka .